Reżyseria: Drew Gorddad
Scenariusz: Drew Gorddad, Joss Whedon
Gatunek: Horror
Nie ma to jak lekkie poświecenie. Dom w głębi lasu wydany niedawno na DvD jeszcze w wersji VIP elegancko widniał na półce. W dniu premiery byłem ciekaw o czym dokładnie jest ten film, wczoraj gdy patrzyłem na pudełko w wypożyczalni, ta chęć obejrzenia go powróciła. Kosztowało mnie to sytego kebaba, ale gdy jestem parę godzin po premierze mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję.
Drew Goddard reżyser owego filmu, jest znany głównie z napisania scenariuszu do Thrilleru sf 'Project: Monster" i głównym producentem serialu "Lost". W swoją karierą nie urzekł mnie co prawda, ale wiem, że w jego głowie kłębią się różne ciekawe pomysły, które mogliśmy zobaczyć w jego produkcjach. Do tematu pochodzi nietuzinkowo, ponieważ stara się robić filmy, które zapadną nam w pamięć i znacznie oddalają się swoją oryginalnością od zwykłych schematycznych, ciągle tych samych filmach, które wszystkim nam się przejadły. Wiedziałem, że "Dom w głębi lasu" w jego wykonaniu nie będzie zwykłym straszydełkiem.

Las, stary, opuszczony dom, to miejsce całej akcji
idealne dla szalonych studentów szukających wrażeń. Nie daleko jest
jeziorko, super by popływać i powygłupiać się z przyjaciółmi w wodzie.
Tytułowy dom, to stara chatka, lecz super pretekst by zaliczyć swoją
dziewczynę na sofie przy rozpalonym kominku. Bohaterowie, też niezwykli.
Blondynka niegrzeszącą swoim rozmiarem biusta oraz inteligencją, ćpun,
który trzepie się gdy w kieszeni nie znajdzie swojego skręta, od czasu,
do czasu walnie też niezłego suchara, sportowiec, przystojny i silny,
to on by mógł skopać Jasona, gdyby ten dobijał się do drzwi, mamy też
spokojnego inteligenta w okularach, który zawsze stara się racjonalnie
myśleć w przypadku zagrożenia, no i najważniejsze - dziewica, to ona
najczęściej przeżywa w horrorach, uciekając z lasu. Nie zabrakło jej
również tutaj. Pięciu bohaterów, którzy mają jeden cel, pojechać do
opuszczonego domu w lesie i spędzić tam cały weekend, po drodze zahaczą o
stację benzynową i napotkają wyglądającego jak zombie właściciela tej
placówki, który za pół darmo zatankuje ich przyczepę kempingową, po czym
zapytają o drogę i wyruszą dalej, ale zaraz, zaraz przecież to już
było! Widziałem to co najmniej 50 razy. Typowy schemat na typowego
slashera czy survivala...
Otóż to. Zarys fabuły jaki wam wyżej
przestawiłem brzmi znajomo? Potrafiłbyś wymienić 5 horrorów potykając
się o ten schemat? Nie wątpię, ale oto tu właśnie chodzi, a pozory mylą.
Myślałeś, że znasz tę historię? (kilku studentów, las, chatka w lesie)
Wydaje Ci się że znasz to na pamięć? Masz racje, wydaje Ci się. Cały
film nie jest taki banalny jak horrory z lat 80-tych, czy 90-tych w
których slasher przeszedł w stan rozkwitu. Wyobraź sobie, że cała ta
historia jest jedną wielką manipulacją dla widza, a bohaterowie to
marionetki sterowane przez nienasyconych twórców i widzów? Cały dom w
którym toczy się akcja jest obserwowany na całym świecie, a bohaterowie
których krótko przedstawiłem są aktorami chociaż sami o tym nie wiedzą. W
końcu sami wybiorą czy zostaną zarżnięci przez psychola w masce, czy
rozszarpani przez hordy głodnych zombiaków. Brzmi dość oryginalnie
nieprawdaż? To dopiero początek. Ostatnie 15 minut przyprawi cie o nie
mały zawrót głowy. Co do tej pory widziałeś w horrorach było tylko
idealnym fundamentem do całej konserwatywności tego obrazu. Zakończenie
oblega kiczem i jest troszkę przesadzone, ale idealnie podsumowuje to co
cały film oferował nam w swoim menu. Wszystko zostanie odwrócone
przeciwko nam, widzom i twórcą, aż w końcu sami zostaniemy pożarci przez
własną kreatywność. Morał i przesłanie cieknie z tego filmu jak krew w
ostatnich scenach, aż chce się je porównywać od dzisiejszego
skomercjalizowanego i ślepego społeczeństwa, w którym my sami jesteśmy
manipulowani przez wyższe warstwy społeczne, które rządzą w naszym
kraju. Zupełnie jak nasza piątka bohaterów...
W dobie dzisiejszej
kinematografii i horrorów, które opierają się o jeden wyznaczony
schemat oraz posuwają się tym samym torem, to "Dom w głębi lasu"
wyróżnia się znacząca na tym tle. Oferujący oryginalność i niecodzienny
pomysł na fabułę, jest daniem głównym na weekendowe wieczory. Po seansie
długo będziecie przecierać oczy ze zdumienia, bo myśleliście, że co do
tej pory widzieliście w horrorach, to zostało już powiedziane, otóż
nie. Wystarczy zajebisty i troszkę zwariowany pomysł, by należycie
wykorzystać swój potencjał i skierować swoją produkcje do najbardziej
niedzielnych widzów zapchanej klienteli.
OCENA: 7.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz