Wyszukiwarka

czwartek, 7 marca 2013

Z innej Beczki: Zagadka Zbrodni (2003) [Recenzja]



Tytuł: Zagadka Zbrodni / Salinui chueok
Reżyseria: Joon-ho Bong
Scenariusz: Sung Bo ShimJoon-ho Bong
Gatunek: Dramat, kryminał

Śledztwo z pod ciemnej strony...


Echa Oscarowej gali, jeszcze na dobre nie przebrzmiały, to na dzień dzisiejszy w ogólnym rozrachunku, trudno jest cokolwiek wywnioskować. Dokąd zmierza amerykańskie kino? Czyżby polityczno - metaforyczne dzieła znalazły swe ujście także na prestiżowych eventach? Poziom filmowych Oscarów nie jest co prawda tak tragiczny jak w zeszłym roku, ale wyraźnie Oskary 2013 roku dały jasno do zrozumienia, że czas na młodych, ambitnych twórców, a starzy wyjadacza muszą w końcu ustąpić miejsca młodym wizjonerom. Oby tylko nie podążali utartymi ścieżkami, jak ich podstarzali braciszkowie. Ruchome obrazki to wciąż biznes dla doświadczonych, gdzie liczą się portfele przeciętnych zjadaczy chleba, nie dbając o gust wyszukanych widzów. A co serwują w kinie? Popcorn, a co mają serwować? Naleśniki z serem? Porzućmy ten burdel i przenieśmy się na Koreańskie kino. Choć nie mam przy sobie nożyczek i eleganckiego krawatu , myślę, że wiosenny tłusty sezon nowych recenzji, uważam za otwarty.

Gust widza łatwo można przyrównać do talerza z obiadem. Jedni, jak co niedziele, lubią odgrzewane kotlety. I o ile nawet odgrzewany kotlet może smakować wyśmienicie, to efekt długotrwałej zgagi nie jest tak wcale łatwo zgładzić. Jak najlepiej rozpocząć tłusty sezon filmowych recenzji? Od solidnego kopa w ryj na opamiętanie... Czy ktokolwiek, piękniej wyobrażał sobie początek miesiąca? To może na odmianę coś orientalnego? Ja pokusiłem się o dokładkę serwując sobie kolejny raz mój ulubiony thriller o kryminalnych rumieńcach. I już wiem, że Sherlock i spółka mogą odwiesić kapelusze, a słynny detektyw William Somerset z "Siedem"może w końcu pójść na emeryturę. ..

Zawsze będę to powtarzał, że amerykańskie kino nie dorasta do pięt azjatyckiemu. Amerykański sen kiedyś się skończy, a na azjatyckim rynku wciąż kwitnie wiśnia, zdobiąc gust kinofila ładnymi ozdobami. Spory odsetek genialnego azjatyckiego kina, stanowi koreańskie. "Zagadka zbrodni" to nie jest banalny film, obejrzałem go sporo razy i często wracam do tego zacnego dzieła. Kryminały za oceanem wraz z Sherlockiem, już dawno straciły swój smak, natomiast Zagadka zbrodni w oparciu o tło, na jakim została wykreowana, wciąż pobudza kubki smakowe widza.


Nic bardziej mylnego, bo wcale reżyser nie musiał mieć bogatego inwentarzu narzędzi, by wyrzeźbić tak staranne dzieło. Wystarczył talent, realia Korei w 1986 roku i historia częściowo oparta o prawdziwe zdarzenia. "Zagadka zbrodni" opowiada historie pewnego seryjnego mordercy, który za target obrał młode kobiety. Najpierw brutalnie gwałcąc by potem porzucić w gęstej trawie. Śledztwo prowadzi lokalna policja, w tym doświadczony detektyw Park Doo - Maan, i jego współpracownicy, stosujący niekonwencjonalne metody działań. Wszystko się zmienia, kiedy dołączą do nich młody ambitny detektyw z Seulu. Wychodzi na jaw, że morderca zabija w deszczowe noce i tylko kobiety noszące na sobie czerwoną odzież. Z pozoru zwykłe śledztwo, odmieni wszystkim detektywom dotychczasowe życie..
Cała zabawa polega na tym, że reżyser umiejętnie manipuluje widzem. Wiele scen jest porostu na maksa przesiąknięte realizmem i wymowną koncepcją. Cała otoczka kryminalna jest mroczna, ale nie brakuje innych, bardziej wymownych aspektów. Głowni bohaterowie to isnty majstersztyk. Każdy z nich ma swoje przekonania, charakteryzując się złożolnością. Obsada to genialna mieszanka osobowości i owocny mariaż charakterów. W tym momencie amerykańscy twórcy mają się czego uczyć od skośnookich braci. Jednak dopiero historia stanowi idealną przystawkę do głównego dania. Film został usytuowany na koreańskiej prowincji na bardzo "trudnym" tle historycznym. Masa politycznych przekazów i odniesień, bardzo solidnie kształtują oryginalność tego mocnego kryminału. Wiele scen wstrząsa widzem, uderzając bez ostrzeżenia.

Genialność filmu podkreśla realizm zdarzeń i niezwykły klimat. Prawo w Korei w tych czasach było niezwykle skomplikowane, a każdego nowo przesłuchanego świadka, jak zawsze należy ostro skopać by udowodnił, że to on jest mordercą. Wszystko jednak się zmieni nie do poznania, a końcowe sceny są bardziej wymowne niż wszystkie inne amerykańskie thrillery. Trudny okres w tych czasach dla Korei stanowił punkt kulminacyjny jaki obrał sobie reżyser. Jednak odniesienia jak wywołuje film dotyczy każdej jednostki kulturowej, bo film pozostawia "otwartą furtkę" , a widz ze ściśle określonego szkicu skłoni się ku niebanalnym refleksjom. Niema nic podane na tacy, to kryminał dla wymagających widzów. Ale własnie tym charakteryzuje się koreańskie kino, które ze względu na "wymagania' powinien ocenić każdy szanujący się widzi. a "Zagadka zbrodni" jest niezwykłe twardym dowodem.. w tej sprawie.

Może i za bardzo gloryfikuje, jednak mnie koreańskie filmy nigdy nie zawiodły. Każdy nich u widza pozostawia coś więcej niż napisy końcowe. Film to sztuka, i w kinie azjatyckim widać to podwójnie.
Ten kto nie zna kina azjatyckiego (szczególności koreańskie ruchome obrazki) jego gust filmowy jest tak płaski jak biust pływaczek olimpijskich.Od dawno siedzę w tym temacie i cenię dużo wyżej bibliotekę azjatyckich filmideł, i nie mam wcale na myśli klasyczne kino, lecz te współczesne.
Recenzja to tylko symulacja intelektualna, ukierunkowująca na samodzielne myślenie o filmie. Lecz dla świętego spokoju, w razie jakbyście nagle bezzwłocznie narzekali na kino rozrywkowe, które skutecznie zabija metacritic.com ("A God Day of t Die Hard" - 28%), to skłaniam Was ku pochyleniu się nad koreańskimi perełkami. W przypadku gdy amerykańskie hamburgery nie odwzajemniły miłości, to azjatyckie kino pozostanie wierne. I nadal potwierdza się opinia, że gust filmowy jest jak kuchnia. To co zamiast schabowego, to może Shushi? I wcale nie musice brać Verdil na niestrawność..(...)Żegna się Puma w filmach tonący, na niedostatek wolnego czasu narzekający.

OCENA: 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz