Wyszukiwarka

piątek, 28 grudnia 2012

Czarnobyl. Reaktor Strachu (2012) [Recenzja]


Tytuł: Czarnobyl. Reaktor Strachu / Czarnobyl Daires (2012)
Reżyseria: Bradley Parker
Scenariusz: Oren Peli
Gatunek: Horror

Radioaktywne Sillent Hill

Człowiek jest istotą złożoną, jeśli większość tak nakazuje inni go posłuchają. Zrecenzowałem wiele horrorów i filmów nie raz zdarzały mi się filmy, które wedle swojej oceny na największych portalach internetowych zbierały słabe noty, jednak w moim odczuciu były to filmadła warte swej uwagi. Nauczyło mnie to, że nawet ocenie danego filmu nie należy się sugerować. Opinia recenzenta zbiegiem czasu ulega zmianie, a co za tym idzie? Zmienia się nas podgląd na dzieło, patrzymy z innej perspektywy, dostrzegamy aspekty jakie wcześniej w ślepo byliśmy zapatrzeni. Recenzja nie jest wyznacznikiem czy dany film jest hot or not, ma tylko skłonić bądź zarazić widza od obejrzenia danej produkcji. A jak się pewnie domyślacie, zraziły mnie opinie i średnia ocen filmu, który mam zaszczyt zrecenzować, dlatego zwlekałem, z jego obejrzeniem. W końcu postanowiłem się przełamać i wypożyczyć to skromne filmadło. No pewnie mogłem lepiej wydać te 8 zł i 50 gr, sami widzicie życie recenzenta często skłania do poświeceń...

Internet jest bezlitosnym miejscem do zaistnienia filmu. Głupi zawsze potrzebuje poparcia tłumu, i zawsze ktoś pójdzie za ciosem. Takimi pechowymi okolicznościami padła jedna z najnowszych produkcji twórców Paranormal Activity, którzy przedstawiają dość luźną i fikcyjną historię nawiązującą do wybuchu reaktora w Czarnobylu. Pomysł niezły trzeba tylko go dobrze wykorzystać i tego się obawiałem podczas seansu.

Czterech przyjaciół pragnących niezapomnianych wrażeń podróżuje po starym kontynencie szukając ciekawych miejsc do zwiedzania. W pewnym momencie dostają propozycje na ekstremalne zwiedzanie w opuszczonym mieście o nazwie Prypeć. Kilkanaście mil od wybuchu reaktora. Wkrótce wraz z przewodnikiem docierają na owe miejsce. Jak się później okazuje miasto nie do końca zostało opuszczone...

Sama koncepcja nie jest zła. Oren Peli (reżyser) po raz kolejni wykorzystuje swój potencjał w scenariuszu jako chleb powszedni. Zdarzają się watki, oklepanie i przewidywalne, które słabo bronią się dzisiaj przed wszystko wiedzącym widzem. Możecie zgadywać, dlaczego nie pojechali w drogę powrotną, tak macie racje, samochód nie chciał odpalić...

Twórcy film dość umiejętnie kierują akcją filmu. Nie ma bowiem tu głupich wybryków bohaterów, o dziwo fabuła jak i historia nie jest do bólu przesadzona. Jak wiadomo z takimi elementami boryka się dzisiejsza filmowa groza. Krew i flaki nie ucieszą waszych oczów, ponieważ nie ma tu efektów gore. To kino nastrojowe pełną gębą, a "jumpery" czekają na widza w podsyconej formie. Klimat i nastrój sprawia efekt przytłoczenia, ciemne korytarze, ponura atmosfera, te czynniki wpływają znacząco na widza pobudzając wyobraźnie. I może dlatego Oren Peli serwuje nam danie, które zostało podane kapitalnie.

Scenariusz nie jest odkrywczy. O ile gra aktorska stoi na wysokim poziomie to dialogi niektórych z bohaterów są porostu durne. Kłopot polega na tym, że Oren Peli nigdy w tym aspekcie nie był dobry. Brakuje też sosu, który w pikantnym smaku doprawił by meni twórców, mam namyśli o ścieżce dźwiękowej, które jest tu porostu jak na lekarstwo...

Nie liczcie na przełomowe zakończenie tej historyjki. Ostatnie końcowe minuty filmu sprawiły, że znacząco obniżyłem ocenę tego filmadła. Sceny są naiwne, a zakończenie można porównywać do wielu filmów o podobnej konserwatywności. Tak to już bywa, im w dalej las, tym więcej drzew, w tym przypadku na samym końcu spotykamy się z rozrastającą dżunglą.

Słowem produkcja twórców Paranormal Activity nie jest filmem złym, nie jest także dziełem, które koniecznie trzeba wpisać na liście "must watch". Reaktor strachu jest jedną z nielicznych nastrojowych straszydełek, które potrafią przestraszyć, mam oczywiście namyśli kończący się rok 2012-sty. I chwała twórcą za to.

Dla kogo? Jeśli trawisz współczesne kino grozy i takie tytuły jak [Rec], Paranormal Activity łykasz bez popitki, to film idealnie wpasuje się w Twój wypaczony gust. Jeśli sceptycznie podchodzisz do kina grozy, a współczesne dzieła uważasz za kpinę kinowej grozy, to nie tędy droga mój drogi. Reszcie Klienteli radze omijać ten film skromnym łukiem.

OCENA: 6.0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz