Wyszukiwarka

piątek, 30 listopada 2012

The Walking Dead - sezon 1 [Recenzja]

Tytuł: The Walking Dead (2010)
Twórcy: AMC
Gatunek: Horror / Dramat (serial tv)

 Nie trzeba być fanatykiem kina grozy by znakomicie kojarzyć zombiaków. Dziś zgniłki pożerające ludzkie mięcho na stałe zapisały się w kanony światowej popkultury. To nie są już tylko filmy, ale także kult i tradycja kojarzącą się z horrorami. Nurt żywych trupów to znacznie więcej. Dzisiaj nawet dziecko z przedszkola potrafi opisać typowego truposza. Aż dziw, że dopiero w 2010 roku ktoś odważył się na poważnie przelać historie żywych trupów na papiery scenariusza do serialu. Serial the Walking Dead (nie łudźmy się) jest jedynym serialem, który jest godny nosić miano "Zombie Movies pełną gębą".

Możecie mnie nazwać spóźnialskim ale swoją zacną przygodę z tym serialem zacząłem stosunkowo nie dawno. Tak jakoś wyszło, że nie miałem okazji wcześniej zobaczyć chociaż jednego sezonu. Teraz jestem w połowie drugiego, a pierwszy mam już jeden miech (czyt. miesiąc) za sobą. Przez ten czas w głowie mniej, więcej porównałem dotychczas oba serie i miałem czas na głębsze przemyślenia dotyczące recenzji.

Pierwszy odcinek opowiada historię Ricka, głównego bohatera serialu. Nie mamy czasu na głębsze zapoznanie się z tą postacią, lecz wiemy tylko, że podczas akcji policyjnej trafił on do szpitala w wyniku odniesionych obrażeń. Budzi się on w opuszczonym szpitalu ( skojarzenia z brytyjskimi zgniłkami jak najbardziej na miejscu). Sam do końca nie wie co się wydarzyło, bo pech chciał, że nasz dzielny pan szeryf podczas wybuchu epidemii przebywał w śpiączce. W tym całym chaosie i burdelu jaki otacza go teraz najbliższe otoczenie, postanawia odnaleźć swoją żonę i syna. Dla zielonych w temacie: o tym nie jest cały sezon, ba! Nawet nie jeden odcinek, akcja nie ustanie prze do przodu i obserwujemy zmagania Rick'a z całkiem innej perspektywy. Nie mija wiele czasu jak na swojej drodze spotyka wiele wartościowych osobowości, które pomagają mu zrozumieć co tak naprawdę wydarzyło się gdy on przebywał w szpitalu. Po nie długim czasie Rick ma własną definicje przetrwania w świecie opanowanym przez zombie.
Oczywiście to nie jest punkt kulminacyjny całego sezonu. Po kilku odcinkach Rick dołącza w końcu do swojej najbliższej rodziny i wraz z grupą nie wielu osób próbuje stawić czoła zagrożeniu jakie czyha na każdym kroku, szukając także bezpiecznego schronienia i pożywienia.

Twórcy wyraźnie dają nam znać, że nie mamy do czynienia z zwykłą siekanką ze zgniłkami w roli głównej. Każda postać jest wyrazista i wbrew pozorom inną, dlatego też łatwą się z nią utożsamić. Serial ma charakter survivalu i gdyby naprawdę nastała taka epidemia to dzieło producentów AMC było by niezłym przewodnikiem, ponieważ nie ma tu głupich wybryków i bezsensownej strzelaniny. Każdy jest świadomy jakie niebezpieczeństwo ze sobą niesie spotkanie z truposzem w cztery oczy, dlatego bohaterowie starają się jak najdalej trzymać się od swoich oponentów, a jak już Rick (dowódca grupy ocalałych) planuje akcje to tylko po cichu i z rozsądkiem. W tym miejscu wiele filmów o tej tematyce powinno się zarumienić.

 Mimo iż pierwszy sezon tak naprawdę pozwala nam się dopiero oswoić z cała sytuacją dziejącą się na ekranie, to nie bardzo jest na to czas. Cały sezon liczy w sobie zaledwie 6 odcinków, a w pierwszym zdecydowanie za dużo się dzieje, więc nie rozumiem dlaczego AMC studios upchało tak wiele wątków w jednym konkretnym miejscu (jeden odcinek śmiało można podzielić na trzy kolejne), pozwalało by to na większa swobodę u widza i czas na utożsamienie się z bohaterami. Nie jest to jakiś poważniejszy wybryk w scenariuszu, więc da się przymknąć na to oko, przynajmniej nie ma miejsca na rutynę. Fabuła Walking Dead głównie sprowadza się do motywu o przetrwanie w świecie opanowanym przez zgniłki, to nie brakuje (nawet w pierwszym sezonie) typowych dla serialu momentów na żale i rozpacze, a także na kłótnie, które są przecież normalką gdy każdy chce wyznać swoje mądrość w tej nie wielkiej ocalałej hierarchii.

W sposób jaki przedstawiono akcje jest genialny! Da się to zauważyć już w pierwszych odcinkach. Koncepcja jaką zarzucili twórcy może ciągnąć się w nieskończoność trzymając widza w ciągłym napięciu. Nie mamy tutaj podane nic na tacy, nie wiemy skąd wzięła się epidemia i co spowodowało do takiego stanu ludzkie ciała, mało tego, sami bohaterowie tego nie widzą i przy nadarzającej się okazji szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Za pewnie przez dłuższy czas nie dowiemy się o tym, a pozostaną nam tylko domysły.

Pomimo całej innowacyjności w serialu łatwo wyłapać oklepane konwencje dla typowych filmów o żywych trupach z przełomu lat 80-tych, 90-tych, co jest jednym z nie wielu powodów do narzekań. Ja jednak odbieram to jako hołd oddany rewolucjonistą, którzy w kaniony kina grozy dołożyli swoją cegiełkę, dlatego też podczas oglądania każdemu fanatykowi zombie mowies pojawi się banan na mordzie, a jak to już zinterpretują to ich własna refleksja, wiec do tego się nie mieszam. Oczywiście nie śmiem twierdzić, że cały sezon jest klonem filmów Georga A. Romery, bowiem twórcy umiejętnie wprowadzają swoje innowacje do budowy napięciami co wiąże się z dość ciekawymi i oryginalnymi motywami związanymi ze zombiakami. Zauważalne to przede wszystkim na początku drugiej serii.

Będę cholernie szczerzy. Pierwszy sezon "The Walking "Dead" zrobił na mnie wielkie wrażenie. W sposób jaki przedstawiono akcje i sytuacje z bohaterami zasługuje na aplauz. Wiele wybitnych reżyserów, którzy non stop siedzą po uszach w tej tematyce zapominają o takich sprawach jak umiejętne i bezszelestne unicestwienie truposza, tak aby reszta "stada" nic nie podejrzewała. W tym serialu jest ten motyw rozbudowany na wszelaki sposób, a w dalszych odcinkach jest on powielany bezboleśnie. Charakteryzacja smakoszy ludzkiego i świeżego mięsa jest stworzona przez zawodowców w tej dziedzinie i widać to przy każdej sekundzie gdy na ekranie obserwujemy takich delikwentów. Zombiaki jeszcze nigdy nie były tak przerażające!

Pierwszy sezon oceniam pozytywnie. Każdy odcinek sprawił, że z wywiniętym jęzorem nie mogłem się doczekać na kolejne spotkanie z naszymi bohaterami, którzy desperacko walczą o życie w tym bezlitosnym świecie. Pomimo, że serial marnie broni się dzisiaj przed wszystko wiedzącym kinomaniakiem to amerykanska biblioteka kongresowa wpisała dzieło AMC na listę unikatowych seriali, które na skalę światową zajęły się tematyką nieumarłymi. Polecam pierwszy sezon z czystym sumieniem, ten serial sprawi, że pod innym kątem spojrzycie na każdą produkcję o żywych trupach. Dzisiaj jestem w trackie "wchłaniania" drugiego sezonu, podobno najnudniejszego i najbardziej przewidywalnego, czy moje domniemania się sprawdzą? Za pewnie przekonacie się niedługo!

Pierwszy sezon:

1. Days Gone Bye (10.0)              
2. Guts (9.0 )
3. Tell It to the Frogs (7.5)
4. Vatos (10.0)
5. Wildfire (9.5)
6. TS-19  (8.0

OCENA: 9.0






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz